A do Torunia też pojechaliśmy

 Z Bydgoszczy pojechaliśmy do Torunia. 

A tam już tak smacznego jedzenia nie było. Za to była kocia kawiarnia! <3

I to niejedna, a dwie! I obie udało nam się odwiedzić. A wpadliśmy na nie przypadkiem, po prostu przechodząc chodnikiem rzucił nam się w oczy szyld, głośno powiedziałam ,,kocia kawiarnia! Ciekawe, czy rzeczywiście są tam koty?", a chłopiec, który akurat opuścił lokal potwierdził, że są. No i nie było innej opcji, jak tylko tam wejść! Herbata pyszna, jedzenie mniej, ale można sobie jakąś przekąskę zamówić. Na pewno się tym nie najecie, ale herbatę naprawdę polecam, a wiadomo, tam nie przychodzi się dla jedzenia, czy picia. ;)

W Toruniu mieszkaliśmy przy samej stacji PKP. Dostaliśmy zatyczki do uszu. Miejsce utrzymane w kolejowym stylu z parkingiem. Niestety, w Toruniu trudno o parking w centrum.

Poszliśmy nad fontannę tryskającą wodą, a potem do Planetarium (myśleliśmy, że już nam się nie uda, bo na stronie nie było biletów, ale kiedy weszliśmy do środka i zapytaliśmy w kasie biletowej, okazało się, że normalnie możemy je kupić). Zahaczyliśmy też Dom Mikołaja Kopernika i Muzeum Pierników. No z tym Muzeum to było, bo się okazało, że są dwa.... I to właśnie było to drugie, a nie to, które ciągle mijaliśmy, będąc w centrum miasta i zostało nam 15 minut, aby zdążyć dojść do tamtego, do którego mieliśmy kupione bilety. Oczywiście, kulminacyjnym punktem był wypiek pierników, które potem mogliśmy zabrać, ale tylko jako ozdobę, bo do jedzenia się nie nadawały. W gąszczu wiele ciastek mojego nie rozpoznałam, a był chyba najbrzydszy xD, więc wzięłam czyjś, potem się wymieniałam ... 

Widzieliśmy osiołka. Biedne zwierzę jest ciągle oblegane. Jedliśmy lody Lenkiewicza (też godne polecenia, ale bydgoskie lepsze!), obserwując pana, który był namolnym klientem. Mówił do sprzedawczyni, że chciałby zjeść lody, ale chciałby najpierw się dowiedzieć, ile kosztuje porcja. Jak usłyszał cenę, to powiedział, że drogo, przepuścił innego klienta i się zastanawiał, a potem jednak zdecydował się kupić jedną gałkę. No ogólnie, współczuliśmy tej młodej dziewczynie, bo gość sobie nie chciał odejść. Znaleźliśmy w parku zegar słoneczny, już chyba mocno zniszczony. Poszliśmy do Krzywej Wieży i to była słaba atrakcja, cena biletu nieadekwatna do zwiedzania. Tego miejsca nie polecam. Za to pocieszyliśmy się, będąc w ruinach dawnego Zamku Krzyżackiego i udaliśmy się też nad Wisłę, podziwiając most im. J. Piłsudskiego oraz na taras widokowy po drugiej stornie miasta już w drodze powrotnej do domu.

No i wróciliśmy do codzienności.

Pomnik toruńskiej piernikarki. Zdjęcie własne


Panorama Torunia z tarasu widokowego. Zdjęcie własne.

Od koleżanki usłyszałam, że mają w Toruniu motyle budki, no to je znalazłam. Zdjęcie własne. ;)

Chyba to był Teatr, bo te lalki u góry się poruszały i głos wydobywający się stamtąd opowiadał historię. Zaciekawił nas budynek i akurat jak przechodziliśmy to postacie zaczęły się obracać i grać. Zdjęcie własne.

  

Teren Zamku Krzyżackiego. Zdjęcie własne.

W ruinach zamku ... Zdjęcie własne.

Tak sobie zwisał nad chodnikiem, po którym chodzą ludzie. Zdjęcie własne.




Komentarze

  1. Toruń to piękne I bardzo stare miasto.
    A Ty jeszcze zrobiłaś w nim niezwykle interesujące zdjęcia.
    Moje uznanie...

    OdpowiedzUsuń
  2. Tyle razy byłam w Toruniu, a tej kociej kawiarni nie znalazłam...za to muzeów piernika jest kilka i każde oferuje inne atrakcje:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam w Toruniu . Na mnie zrobił bardzo dobre wrażenie... to piękne miasto z klimatem.

    OdpowiedzUsuń
  4. Toruń jest miastem, które mam w planach odwiedzić i mam nadzieję, że w końcu się uda. Oby w nowym roku była możliwość ;). Tyle się nasłuchałam, że muszę i ja go zobaczyć. Ciekawe zdjęcia i będę pamiętała by odpuść krzywą wieżę :D.

    OdpowiedzUsuń
  5. W Bydgoszczy też jest kocia kawiarnia. Przynajmniej jedna, którą często mijam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. W Toruniu byłam na wycieczce szkolnej jeszcze w gimnazjum. Pamiętam te niezdatne do jedzenia pierniki, więc chyba byliśmy w tym samym muzeum. Swoją drogą nie wiedziałam, że są dwa ;p. Teatr i ruiny piękne <3. Koleś może podrywał dziewczynę sprzedającą te lody :P. Słaba taktyka, ale może innej nie miał :P

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię Toruń :) Z Bydgoszczy mam tam niedaleko i obowiązkowo przynajmniej raz w roku musimy odwiedzić to miasto :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja też lubię Toruń. Moja siostra tam mieszka :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Witaj L 😃 Bardzo lubię Toruń. Byłam tam dwa razy do tej pory. Piękne te ruiny zamku. Trochę zwiedziliśmy miasto, ale nie wszędzie byliśmy. Przy stacji PKP jest kemping na który nocujemy gdy przyjeżdżamy na festiwal rocka progresywnego. Super fotki zrobiłaś.

    Kasia Dudziak, Kasinyswiat, Kasine bziki

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo fajna fotorelacja :D O motylich budkach pierwsze słyszę :D
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz