Bydgoskie harce

W sierpniu br. trafiłam do Bydgoszczy. Byłam tam razem z siostrą i z kolegą. Trafił nam się fajny hotel z płatnym parkingiem i z klimatyzacją, otwarty całą dobę. Pojechaliśmy samochodem, całe szczęście na drodze było spokojnie i nic nieprzyjemnego nam się nie przydarzyło.

W ogóle w Bydgoszczy nam się nic nieprzyjemnego nie przydarzyło, co oczywiście podbija moją punktację, bo tę wycieczkę wspominam z sentymentem i bardzo miło. No może, pomijając to, że siedząc na tarasie lokalu o nazwie XOXO (polecam przy okazji, jak i wiele innych lokali, bo ta wyprawa obfitowała w największą do tej pory liczbę restauracji, jakie odwiedziliśmy w porównaniu do innych naszych wyjazdów) zaczepił nas Pan Żebrak, oczywiście w wiadomym celu podarowania mu naszych pieniędzy. 

Oceniłyśmy z siostrą, że Bydgoszcz to połączenie Pragi, Szczecina i Zielonej Góry. Turystów jest tam zdecydowanie mniej niż w Krakowie czy w Warszawie, ale to jak dla mnie też na plus, bo nie ma tłumów. 

Co mi się w Bydgoszczy podobało?

Na pewno charakterystyczna Opera Nova. To był taki nasz punkt odniesienia przy poruszaniu się po mieście, bo dzieliły nas od niej do miejsca naszego zakwaterowania 3 przystanki, o ile dobrze pamiętam. No, było w miarę blisko. Dalej, na pewno też Wyspa Młyńska, chociaż wszechobecne śmieci i brudna woda psują ją urok. (Jedliśmy tam pyszne pierogi). Posągi i pomniki! Zwykle mało się zachwycam tego typu rzeczami na ulicy. Zwrócę uwagę, ale nie poświęcam jakoś wiele czasu na ich oglądanie. A obie bydgoskie Łuczniczki i Gracje przyciągnęły mój wzrok i wzbudziły zainteresowanie. Ale to Przechodzący przez rzekę jest tym pomnikiem, który mnie urzekł najbardziej. Oczywiście, rejs po Brdzie też zaliczyliśmy. Weszliśmy do Młynów Rothera, które przekształcono na ciekawe miejsce kulturalne. 

Pojechaliśmy jeszcze do bydgoskiego zoo. Trafiliśmy do wieży ciśnień stanowiącej też punkt widokowy z panoramą miasta. To już jakby pozycje tak dla zabicia czasu, jak dla mnie. 

Urzeczona jeszcze byłam właśnie wielkim obszarem zieleni, parkiem przy zoo i budynek Poczty Polskiej także robi wrażenie. Poczta w ogóle czynna 24/7. Wybraliśmy się także pod bydgoską filharmonię i posiedzieliśmy przy fontannie na ławeczce.

Widok na rzekę Brdę i spichrz przy Wyspie Młyńskiej. Zdjęcie prywatne.

Panorama Bydgoszczy z Wieży Ciśnień. Zdjęcie prywatne.

Pomnik króla Kazimierza Wielkiego. Uniwersytet w Bydgoszczy nosi jego imię. Zdjęcie własne.

Budynek bydgoskiej biblioteki. ;) Zdjęcie własne.

Wieża Ciśnień. Zdjęcie prywatne.

Widok na Operę Novą. Zdjęcie prywatne.


 


Huśtawka pod Wieżą Ciśnień. Zdjęcie prywatne.   

Zdjęcie z rejsu po Brdzie. To właśnie mój ulubiony pomnik Przechodzący przez rzekę. Czerwony budynek w tle to Poczta Polska. Dodam, że w Bydgoszczy właśnie w tych okolicach jadłam najlepsze lody w swoim życiu. Polecam! Zdjęcie własne.


Będąc pierwszego dnia w Bydgoszczy akurat trafiliśmy na koncert Kwiatu Jabłoni na Wyspie Młyńskiej i się na niego wybraliśmy. Podobno fajne jest też Muzeum Mydła, ale nie byłam. Na pewno polecam bydgoskie jedzenie, bo jest pyszne. Gdzie nie weszliśmy to wszystko było bardzo dobre. W Bydgoszczy spędziłam dwa dni i tę wycieczkę będę wspominać miło.

Komentarze

  1. W Muzeum Mydła i historii brudu byłam warto:-)
    Jak fajnie poczytać o znanych miejscach u kogoś innego.
    Cieszę się, że wycieczka była udana:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
  2. O proszę- odwiedziłaś moje miasto :) Bydgoszcz bardzo wypiękniała w ostatnich latach. Kiedyś mówiono o nim "Brzydgoszcz", ale teraz mamy powody do dumy :) Zabytków niestety zachowało się tak naprawdę niewiele, po zamku został tylko fragment murów, ale mimo to miasto ma fajny klimat :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy tam nie byłam ...więc tym bardziej miło było zobaczyć Bydgoszcz Twoimi oczami :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zawsze mnie zachwycają wiszące pomniki. Przyciągają wzrok. Marzy mi się wycieczka do Bydgoszczy, bo nigdy tam nie byłam. Może kiedyś uda mi się ją zrealizować :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Moje miasto! :)
    I pomyśleć, że kilkanaście lat temu nie było takiej bogatej oferty gastronomicznej. Wyspa Młyńska też była zupełnie innym miejscem. W Bydgoszczy dużo zmieniło się na plus :)

    OdpowiedzUsuń
  6. nigdy nie byłam w Bydgoszczy, ale patrząc na te zdjęcia.. Cóż zdecydowanie warto ją odwiedzić! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dawno nie byłam w Bydgoszczy. Miasteczko jest bardzo ładne. Pamiętam że byliśmy w Zoo, śliczne jest. Dzieciom bardzo się podobało.

    Kasia Dudziak, Kasinyswiat

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz