Legendy cz. 1

Dzisiaj powrócę do dziejów Ziemi Bańsko - Swobnickiej i przedstawię kilka legend.

1. O dzwonach w jeziorze
Pogłoski głosiły, że wody jezior miały pochłaniać całe miejscowości przez to, że ich mieszkańcy byli niegodziwi.  Nie inaczej miało być w Baniach w jeziorze Dłużec, które istnieje do dziś. Głos dzwonów miał się wydobywać raz w miesiącu z bańskiego jeziora, ponieważ mówiono, że zakon joannitów zdjął dzwony z kościoła i chciał je przetransportować łodziom do Swobnicy, a pewien rybak przewrócił łódź i dzwony utonęły.

2. W 1675 r.
Kończyły się rządy Szwedów w Swobnicy. Mieszkańcy Baniewic (wioska przed Swobnicą) pracowali w polu, a stary kowal pracował w swojej kuźni. Sam. W pewnym momencie pracę przerwał mu nieznany mężczyzna, który przedstawił się jako dobry sąsiad. Opowiedział mu, że Szwedzi są wypędzani przez Brandenburczyków z Pomorza i na pewno niedługo dotrą do Baniewic. Gdy mężczyzna wyszedł, kowal zaczął myśleć, gdzie ukryć swoje oszczędności. Wpadł na pomysł, żeby ukryć pieniądze w fundamentach swojego domu. Nocą wraz z żoną dokopał się do nich i zamurował tam garnek ze swoim majątkiem. Po kilku dniach zjawili się Szwedzi i splądrowali wieś. ,,Odwiedzili" też kowala. Jeden z oficerów kazał sobie podkuć konia, a jego towarzysze w tym czasie plądrowali dom. Popychali i bili żonę kowala, szukając wartościowych rzeczy. Kobieta wezwała męża na pomoc, a ten chwycił młot i rzucił nim w jednego z żołnierzy. Oficer natomiast ugodził kowala szpadą, po czym ten upadł na kowadło. Kilka dni później zmarł i kowal, i jego żona. W 1910 r. odnaleziono zamurowany garnek ze srebrnymi monetami, podczas rozbiórki starej kuźni. Wtedy też przypomniano sobie historię starego kowala.

3. O prząśniczce
Nad Bagnem Oprawców pomiędzy Baniami a Lubanowem o północy pojawiała się stara kobieta z wrzecionem w ręku. Siadała przy drodze i przędła. Mówiono również, że była młoda i piękna. Czasem w nocy przechodzący tamtędy ludzie uciekali w pole i błąkali się, szukając drogi do domu. Wiadomość ta dotarła do bańskiego kata, który postanowił wykazać się odwagą i zapowiedział, że przegoni zjawę. Nocą więc wybrał się we wskazane miejsce z worem. Prząśniczka zjawiła się o północy, a kat chwycił ją za kark, wpakował do wora, zarzucił go sobie na plecy i poszedł do miasta. Po drodze jednak coś zmusiło go do skręcenia na drogę do Swobnicy. W pewnym momencie zatrzymał się na mostku, żeby odpocząć. Wtedy wybiła godzina 1 w nocy, a prząśniczka zniknęła. Od tamtej pory przestała straszyć pod Lubanowem, a zaczęła przy mostku nad Szczupaczym Potokiem, następnie przy przejeździe kolejowym.

4. Bański rok
Gospodarze zawierali umowy o pracę z parobkami i służkami na rok. Gdy jednak ktoś rezygnował wcześniej i porzucał pracę, mówiono że pracował ,,bański rok". (To określenie pasowałoby do mnie, bo jeszcze nigdzie nie przepracowałam pełnego roku, a Banie niedaleko...). Kiedy ktoś nie zwracał pożyczonych pieniędzy lub przedmiotów używano określenia, że postępuje według ,,bańskiego obyczaju". (A ja powiem, że dobry zwyczaj, nie pożyczaj! Najlepszy.)

5. Jak to muchy kupowały buty
Słynne bańskie jarmarki odbywały się w końcu sierpnia i na początku października. Gdy wojny napoleońskie dobiegły końca, wszystko było bardzo drogie, a bańszczanie nie mieli nic ciekawego do zaoferowania. Mieszkańcy sąsiednich miejscowości, zwłaszcza ci z Pyrzyc, stworzyli anegdotę na temat bańskich jarmarków, mianowicie zaczęli mówić, że na jarmark w sierpniu zlatują się muchy z całego powiatu, zamawiają sobie buty u szewców bańskich, odbierają je w październiku i odlatują, żeby przezimować w bogatsze okolice. Dlatego też na Pomorzu plagę much nazywano ,,bańskim jarmarkiem".

Źródło:
1. ,,Banie nad Tywą. Z dziejów Ziemi Bańsko - Swobnickiej.", E. Rymar (red.), 1999 r., s. 330 - 341.

Komentarze

  1. Fajne legendy. Najbardziej podoba mi się o prząśniczce :). Uwielbiam historie ze zjawami. W dzieciństwie nie raz wybierało się w miejsca owiane taki legendami, dreszczyk był ^^.
    Hehe ja też bański rok tylko przepracowałam w kilku miejscach :P

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz