Legendy cz. 2

Przedstawiam jeszcze dwie legendy dotyczące Bań. Jeśli znajdę jeszcze coś interesującego, to na pewno przytoczę. ;)


1. Podatek od ... gnoju
Mieszkańcy Bań byli przez wieki nękani przez zakon joannitów ze Swobnicy. Kiedy już na  wszystko, co się dało rycerze zakonni nałożyli podatek, okazało się, że są w stanie wymyślić jeszcze jeden sposób na pobieranie opłat. I tak oto chcieli, aby pobierać pieniądze od każdej wywożonej na pola fury obornika. Postawili przy bramie wyjazdowej rycerza, który liczył wozy z nawozem i pobierał opłaty. Jednak pewnego roku zdenerwowani mieszkańcy pochwycili joannitę i zaprowadzili go do wieży kościelnej, gdzie zabili okna deskami. Mężczyzna jednak zdołał powyrywać dechy i nadal liczył wyjeżdżające pojazdy, nie szczędząc przy tym obelg pod adresem bańszczan, toteż ludzie w odwecie obłożyli gnojem wieżę, w której znajdował się rycerz i podpalili to, życząc mu by się udusił w gnoju, na jakim chciał się wzbogacić. Po dłuższym czasie zastanowił się i zaczął prosić, aby go wypuszczono. Miał obiecać, że już nigdy nie zgłosi się po podatek za gnój. No i cóż, obiecał, ale zapragnął zemsty, gdy go uwolniono. Zebrał zamkowych rycerzy i ruszył na miasto. Mieszkańcy w tym czasie uciekli i zbudowali szańce na ziemiach graniczących z Baniewicami.

2. Dziewczyna z herbu
 W bańskim herbie umieszczono postać kobiety. Przypuszcza się, że jest to Maria Magdalena. Jednak ludowa opowieść mówi, że to młoda, bogata dziewczyna, która kiedyś mieszkała w Baniach. Dziewczyna była sierotą, a majątek odziedziczyła po rodzicach. Zawistni krewni pragnęli bogactwa dziewczyny i pod jakimś pretekstem postawili ją przed sądem. Przekupili sędziów i zagarnęli majątek swojej krewniaczki. Jakiś czas później do miasta przybył książę pomorski. Dziewczyna zaczęła krążyć przy jego powozie z lampą w ręku, jakby czegoś szukała. Książę był zaskoczony i zapytał ją, dlaczego chodzi z zapaloną lampą w biały dzień, na co usłyszał: ,,Szukam sprawiedliwości". Mężczyzna zainteresował się sprawą. A dowiedziawszy się o tym, co spotkało dziewczynę, nakazał oddać jej spadek, a sędziów pozbawił stanowisk. Od tego czasu miasto dostało postać młodej kobiety z zapaloną lampą w jednej ręce i gryfem na tarczy drugiej jako znak herbowy. Istnieje też wersja, że kobieta w herbie to mniszka, córka rycerza, która otrzymała Banie od księcia pomorskiego.

Źródło:
1. ,,Banie nad Tywą. Z dziejów Ziemi Bańsko -Swobnickiej", E. Rymar (red.), 1999 r.

Komentarze

  1. Jak jest gówniany podatek to tak to się kończy :P.
    Ciekawe kogo naprawdę przedstawia postać z herbu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak ;D.
      Zagadkowa dziewczyna taką pozostanie. Dzięki, że zajrzałaś.
      Pozdrawiam. ;)

      Usuń

Prześlij komentarz