Ogród dendrologiczny w Glinnej

 Jak nie można pojechać daleko, to się jedzie blisko. 

O ile jest gdzie, czym i z kim. ;)

Kierunkowskaz. ;)

No więc wybrałam się z siostrą do miejscowości w powiecie gryfińskim, w Gminie Stare Czarnowo, która nazywa się Glinna. Znajduje się tam ogród dendrologiczny. Dużo mniejszy niż ten w Przelewicach, o którym kiedyś pisałam, ale tutaj także warto zajrzeć, tym bardziej, że można sobie zrobić porządny spacer, nie podjeżdżając samochodem prosto pod arboretum, tylko zostawiając go znacznie wcześniej przy leśnej drodze. na przykład. 

Zaskoczeniem było to, że dzisiaj było tam naprawdę sporo ludzi. Nie spodziewałyśmy się, tym bardziej, że pogoda nie rozpieszcza, no i panuje covid-19. Ludzie piekli kiełbaski w specjalnie wydzielonych do tego miejscach, siedzieli na ławeczkach, a dookoła roznosił się zapach ogniska i upieczonych kiełbasek.

Na plus jest to, że wstęp do ogrodu dendrologicznego w Glinnej jest całkowicie darmowy.

Największe wrażenie zrobiły na mnie magnolie, które kwitły i niesamowicie pachniały, jodła olbrzymia i mamutowiec (niestety ścięty). Spotkamy też oczara pośredniego, daglezje, klony, kasztana jadalnego i wiele innych, nie wszystkie nazwy byłam w stanie spamiętać. Często miały drugi człon - kalifornijski/ka. Poniżej prezentuję zdjęcia z krótkimi opisami.

Pachnąca magnolia.

 

Ścięty mamutowiec wita nas na samym wejściu. Nie znam powodu, ale pewnie osiągnął spore rozmiary i stwarzał zagrożenie.

Jodła, która nie da się objąć w całości ;D. Jest bardzo wysoka. Jest ostrzeżenie, żeby się przy niej nie znajdować w czasie burzy. Widać, że pogoda nie dopisywała. Było chłodno.

To chyba pnie daglezji.

Rododendrony kalifornijskie, które jako nieliczne rośliny w tym okresie zakwitły. I ludzie chętnie się przy nich fotografowali.       

 

Rzeźba orła. Tak mi się przynajmniej wydaje.
Tym drzewem też byłam zachwycona. Nazwałam je puchatym. Niestety, nie znalazłyśmy tabliczki z jego nazwą.

Zbiornik wodny z rzeźbą łabędzia chyba. Był też orzeł, którego pokaże później.

,,Rwący potok"






Taki kamienny liść. Maj 2021 r.



Jadąc w stronę arboretum mija się cmentarz, na którym są pochowane niemieckie ofiary wojenne w liczbie 30 000.

Mućki były chyba jednak największą atrakcją tego wyjazdu. Zobaczyć gdzieś w okolicy krowę to już nie takie łatwe... Zwłaszcza brązowo-białą, a nie czarno-białą.

 

Myślę, że do arboretum w Glinnej warto byłoby się wybrać gdzieś w połowie lub pod koniec maja. Może wtedy więcej z roślin, które są tam posadzone byłoby w pełnym rozkwicie i wszystko wyglądałoby ładniej. Spędziłyśmy tam ok. 2 godzin, nie licząc dojazdu. Taki uroczy zakątek przy lesie, z miejscami na ognisko. Jeśli ktoś mieszka blisko lub może przy okazji jest w okolicy, to jak najbardziej zachęcam do zajrzenia tam. ;)

*Wszystkie zdjęcia są mojego autorstwa.


Komentarze

  1. Mikro podróże regionalne też są ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajne miejsce, warte zobaczenia, my byliśmy tez na wycieczce, na przekór wszystkiemu.
    Kwitnących rododendronów jeszcze w tym roku nie widziałam!
    Dobrze, że są takie miejsca na weekendowe wypady:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze warto poznać ciekawe miejsca w okolicy zamieszkania. ;)

      Usuń
  3. Witam serdecznie ♡
    Ja uwielbiam takie małe podróże, sama teraz z nich korzystam i poznaję mój najbliższy świat :) Cudowny wpis!
    Pozdrawiam cieplutko ♡

    OdpowiedzUsuń

  4. Też mam w pobliżu piękne arboretum... wybiorę się pod koniec maja ...kiedy wszystko będzie w pełnym rozkwicie ... Gratuluję wypadu i udanych zdjęć... ładnie tam . Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takich miejscach najlepiej jest wtedy, kiedy te rośliny zakwitną. Tworzy się przyjemniejsza atmosfera, jest więcej do zobaczenia. ;)

      Usuń
  5. Fajne miejsce, ja mam na Pomorze daleko, ale za to zwiedzam sobie moje Lubelskie i planuję napisać o jego zakamarkach e-booka :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za piękne zdjęcia i zachętę do zwiedzenia ogrodu. Mam na Pomorze Zachodnie daleko ale może kiedyś.... kto to wie???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może kiedyś. ;) W Twoich okolicach też jest wiele do zobaczenia. ;)

      Usuń
  7. Daleko to jest od nas, ale jak tylko się uda podczas podróży po Polsce pojechać w okolice Glinnej to chętnie zaglądniemy do tego ogrodu.

    OdpowiedzUsuń
  8. Czy to na pewno rododendron czy azalia? Kiełbaski kiełbaskami, ale smaku pieczonych kartofli w ognisku nic nie prześcignie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na plakietce przyczepionej do gałązki było napisane rododendron... Też lubię pieczone ziemniaki. ;)

      Usuń
  9. Miło powspominać i popatrzeć <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Piękne miejsce. Ja się tam nie dziwię, że było sporo ludzi. Jednak mamy już serdecznie dość siedzenia w domu a najlepiej jest odpocząć właśnie na łonie przyrody. Pewnie każdy tak pomyślał, że w taką pogodę w czasie pandemii będzie tam spokojnie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Fajne miejsce! Na łonie przyrody najlepiej się wypoczywa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie, przyroda sprzyja odpoczynkowi. ;)

      Usuń
  12. Jedno z moich ulubionych zielonych miejsc, często tam bywam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Super miejsce. Fajnie że można zrobić ognisko, jest to fajna alternatywa dla ludzi z bloków którzy nie mają gdzie grillować.

    OdpowiedzUsuń
  14. Śliczne miejsce. Teraz w dobie pandemii musi być wyjątkowo ciekawe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko, co prezentuję to jakby takie pojedyncze miejsca, w które można zajrzeć, jeśli ktoś mieszka blisko. Gdyby ktoś miał przejechać z drugiego końca Polski to mu się to zwyczajnie nie opłaca.

      Usuń

Prześlij komentarz